Zmienię pracę – to częste postanowienie.
Zbadano, że w przypadku, kiedy postanawiamy, że dokonamy takiej zmiany w nowym roku, ponad 90% (!) osób rezygnuje z realizacji tego postanowienia już po pierwszym miesiącu.
Możliwe, że rezygnuje jeszcze więcej, kiedy chodzi nie tylko o samą zmianę pracy, ale w ogóle o znalezienie nowej ścieżki zawodowej dla siebie.
Czy musi tak być?
I co możesz zrobić, żeby nie być wśród tych 90%, bez względu na to, w jakim momencie podejmujesz takie postanowienie?
Dlaczego nam nie wychodzi
Oto najczęstsze powody:
- Temat jest tak „gruby”, że bardzo trudno się za niego zabrać
- Nie wiemy, JAK się za to zabrać
- Jest dużo spraw, które nas odciąga i czasem mamy naprawdę mało czasu, bo codzienność (dzieci, obecna praca czy dziesiątki innych tematów) nas pochłania
- Trudno działać w pojedynkę i czuć, że jest się samą z tak dużym tematem
- Kiedy zdarzają się chwile zwątpienia, kiedy dopadają nas obawy i kiedy coś idzie nie po myśli – łatwo pomyśleć „może to nie ma sensu”, „przecież nie mam gwarancji, że w nowej pracy będzie lepiej”, „w sumie to nie jest aż tak źle” i odpuścić.
Tyle że jeśli odpuścimy to jest niemal pewne, że temat do nas wróci za jakiś czas i to ze zdwojoną siłą.
Co możesz zrobić, żeby tak nie było?
1) Zrób pierwszy krok i nie oczekuj od siebie (i rzeczywistości) od razu spektakularnych efektów.
2) Miej system działań, które będziesz realizować krok po kroku.
Skąd go mieć? Najlepiej skorzystać z wiedzy kogoś, kto przeszedł drogę, która jest przed Tobą i może pomóc. Kogoś, kto wie, co warto robić, a czego nie. I kto pomoże Ci iść do celu najkrótszą możliwą drogą (tak, żeby Twoje wysiłki i czas nie poszły na marne).
Możesz skorzystać z doświadczeń znajomych lub ekspertów. Możesz poradzić się np. w grupie na Facebooku lub skorzystać z konsultacji. Możesz kupić kurs.
Tych opcji jest wiele, ale ważne, żebyś wiedziała, co robić i jak.
3) Miej kogoś, kto Ci sprzyja i wesprze.
To może być jedna osoba albo grupa osób w podobnej jak Ty sytuacji. Tak, żebyś wiedziała, że możesz poprosić o radę, kiedy będziesz tego potrzebować, żeby pójść dalej.
4) Przygotuj się na chwile zwątpienia i momenty, kiedy nie będzie szło idealnie.
Momenty zwątpienia, obaw czy “zboczenia z kursu” to coś naturalnego przy dużej zmianie.
Ale to, że masz obawy (każda z nas ma!), że coś nie poszło albo że nie podjęłaś kroków przez jakiś czas, nie znaczy, że masz całkiem zrezygnować z tego, na czym Ci zależy.
5) Dostosuj działania do możliwości.
Masz tylko godzinę w danym tygodniu? Ok, podziałaj przez godzinę.
Nie robiłaś nic przez kolejne dwa tygodnie, bo Twoje dziecko było chore albo spiętrzyły się różne prywatne sprawy? Nie czuj się winna. To normalne. To ludzkie.
I to wcale nie znaczy, że ponosisz porażkę, bo nic jeszcze nie zrobiłaś. Ale: wróć do tematu w pierwszym możliwym momencie.
Czy praca to tylko praca?
Jeśli zależy Ci na dobrej pracy, to nie daj sobie wmówić, że to tylko praca.
Można samą siebie przekonać, że jeszcze trochę się przemęczę, ale czy warto?
Dla mnie praca to AŻ praca.
To jest najczęściej 8h dziennie. To nieraz więcej niż spędzamy z bliskimi.
To, jaka ta praca jest, ma na nas duży wpływ.
Kiedy robimy coś, co nam służy – przenosimy te „dobre wibracje” także poza pracę.
Kiedy się frustrujemy, stresujemy, męczymy – nie da się od tego odciąć po godzinach.
Dlatego uważam, że warto działać. I pomagam w tym innym, w myśl zasady “zrób wszystko, co możesz, z tym, co masz, tam, gdzie jesteś”.